Previous slide
Next slide

V. co zamiast kary?

(to kolejna część serii o karach, prawdopodobnie nie ostatnia, mam jeszcze ochotę napisać o dzieciach ze specjalnymi potrzebami)

***

Pytanie „co zamiast” sugeruje, że kara jest słabą (ale jednak skuteczną) metodą wychowawczą i trzeba ją zastąpić czymś lepszym. Jednak tak naprawdę kara nie jest metodą wychowawczą, tylko czymś, co szkodzi w wychowaniu. Nie trzeba jej zastępować, tylko z niej zrezygnować.

Sama rezygnacja ze stosowania kar powoduje poprawę funkcjonowania dzieci i poprawę relacji. Tworzy przestrzeń do tego, żeby się zatrzymać i pomyśleć. Żadne dziecko nie potrzebuje kary do tego, żeby mogło się dobrze rozwijać. Choć dzieci mogą być zaskoczone tym, że kary nagle przestały się pojawiać i mogą potrzebować wsparcia, żeby zrozumiały tą zmianę.

Powtórzę to jeszcze raz: dzieci nie potrzebują kar, każde dziecko da się wychować całkowicie nie stosując kar.

Pytanie “co zamiast kary?” bywa prośbą o podanie jakiejś alternatywnej metody kontroli. I rzeczywiście propozycja zrezygnowania z kar jest zaproszeniem do radykalnego zrezygnowania z kontroli w relacjach z dzieckiem. A mówiąc bez owijania w bawełnę jest to raczej kwestia zrezygnowania ze złudzenia, że w ogóle można kontrolować to, co robi (a także to, co myśli, czuje, w co wierzy) drugi człowiek. Badania pokazują nieodmiennie (dużo o tym pisze Alfie Kohn w swoich książkach), że to właśnie ci rodzice, którzy najbardziej chcą kontrolować swoje dzieci i ich zachowanie, mają na te dzieci najmniejszy wpływ.

Kontrola oznacza – ja chcę decydować jak ty się będziesz zachowywać. Wpływ oznacza, że mamy relację i dziecko bierze pod uwagę opinie, wartości i przeżycia rodziców.

***

Jeśli rodzica interesuje wyłącznie zachowanie dziecka, to żadna metoda nie zadziała. Ludzie po prostu bardzo źle reagują na kontrolę i ograniczanie im możliwości decydowania.

Jeśli rodzica interesują intencje dziecka, to kara działa w przeciwną stronę (szkodzi), czyli nawet jeśli dziecko robi to, czego dorosły oczekuje, to jest w to coraz mniej zaangażowane.

Model wychowania oparty na karach zakłada, że można znaleźć jakieś uniwersalne metody reagowania na niepożądane zachowania, które sprawdzą się we wszystkich sytuacjach. To nieprawda. Nie da się odpowiedzieć na pytanie, jak zareagować na zachowanie dziecka nie biorąc pod uwagę jakie to zachowanie, co rodzic chce osiągnąć, dlaczego dziecko się tak zachowuje itp.

***

Jeżeli rezygnacja z kar bywa trudna to raczej nie dla dzieci, a dla rodziców. Wymaga od nich tego, żeby potrafili powiedzieć: nie wiem, co robić, potrzebuję się zastanowić, nie rozumiem tego, co się dzieje. Wymaga przyznania się do własnego człowieczeństwa.

***

Ponieważ rodzice za pomocą kar próbują zaspokoić swoje potrzeby (a nie potrzeby dzieci), rezygnacja z kar wymaga przyznania się, że jest to nieskuteczna strategia. A żeby to zrobić, trzeba sobie najpierw spróbować uświadomić własne potrzeby, które stoją za tym, że dana osoba ucieka się do kar.

  • czy jest to potrzeba bezpieczeństwa?
  • czy potrzeba bycia wysłuchanym i wziętym pod uwagę?
  • czy potrzeba akceptacji ze strony innych dorosłych?
  • potrzeba przynależności?
  • potrzeba skuteczności?

 

Na każdą z ludzkich potrzeb jest wiele różnych strategii. Nie do wszystkich jest potrzebna współpraca ze strony dziecka. Jednak wymaga to zmiany w myśleniu o ludziach – z myślenia głównie o ich zachowaniu na myślenie o ich celach, intencjach, potrzebach.

Niektórzy w tym miejscu mówią, że im się nie chce tak ciągle myśleć i kombinować. Mam jednak dla nich ważną wiadomość. Nasz mózg potrzebuje ciągle pracować, żeby się nie starzeć za szybko. Rodzicielstwo bez kar jest więc sposobem na długą młodość (przynajmniej umysłową).

***

Rodzice, którzy zmieniają podejście do wychowania (nie tylko rezygnują z kar, ale zaczynają patrzeć na dziecko jako na drugiego człowieka, którego można traktować z szacunkiem i brać pod uwagę) po pierwsze odkrywają, że dużo rzadziej myślą o tym, że dziecko się źle zachowuje. Dużo częściej myślą o tym jak pomóc dziecku i jak zrozumieć jego zachowanie.

***

Co można zrobić, kiedy komuś przychodzi na myśl pokusa zastosowania kary? Zadać sobie kilka pytań.

  • czy zachowanie dziecka zagraża dziecku albo komuś innemu?
  • co się stanie jak nic nie zrobię i poczekam chwilę? (co najgorszego może się stać, jeśli dziecko zrobi to, na co ma ochotę?)
  • czy dziecko jest rozwojowo gotowe, żeby powstrzymać się od tego zachowania (albo, żeby zachować się tak, jak oczekuję)?
  • jakie potrzeby chcę zaspokoić wpływając na dziecko? o co chcę zadbać?
  • jakie potrzeby chce zaspokoić dziecko, zachowując się w dany sposób?
  • czy dziecko wie, jakiego zachowania oczekuję? czy na pewno?
  • czy mogę poprosić o pomoc i wsparcie jakieś dorosłe osoby? (zamiast prosić o współpracę dziecko)
  • czy mam jakiś sposób na poradzenie sobie ze stresem, inny niż zastosowanie kary?
  • jak ta sytuacja wygląda z perspektywy dziecka?

 

Jakie jeszcze pytania przychodzą wam do głowy?

Announce

New
arrival

2019 collection

Let’s face it, no look is really complete without the right finishes. Not to the best of standards, anyway (just tellin’ it like it is, babe). Upgrading your shoe game. Platforms, stilettos, wedges, mules, boots—stretch those legs next time you head out, then rock sliders, sneakers, and flats when it’s time to chill.