Co zrobić, by złościć się mniej i rzadziej? Dostajemy od Was takie pytania, padają one też wiele razy na salach warsztatowych, czy w gabinetach. Stąd też kolejna nasza Pogadanka właśnie złości poświęcona.
Pada hasło, które już nie raz słyszeliście z naszych ust – praca na zimno (tak, brzmi dokladnie tak jak pozytywistyczna praca u podstaw!). Mówimy dlaczego jest niemal niemożliwe, by bez wytyczenia nowych dróg na zimno, pojechać nimi, gdy zasila nas silna złość. A jak zacząć wytyczać te drogi? Oczywiście – na zimno 🙂 Nie zostawiamy Was jednak z ogólnikami, przechodzimy do konkretów i wskazujemy kilka punktów, od których warto zacząć.
Mówimy o tym, że:
- nawet jeśli ten moment, kiedy złość najbardziej nam doskwiera, to jest taki moment, kiedy jest najtrudniej, to i tak praca, jaką mamy do wykonania, nie będzie w tych momentach, kiedy jest najtrudniej;
- warto zacząć uczenie się nowych rzeczy nie od najtrudniejszych, najgorszych, tylko od czegoś z czym jest trochę łatwiej;
- w najgorszych dniach najważniejsza umiejętność, to nie dowalać sobie i nie pogarszać sytuacji jeszcze tym, że oczekujemy od siebie bardzo dużo;
- każdy człowiek ma taki poziom złości, na które te wszystkie rzeczy, których się nauczył, nie działają Niezależnie od tego, naprawdę warto ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć…
Zachęcamy do zapoznania się:
- z kolorowymi strefami regulacji. Koncepcja pochodzi z książki „The Yes Brain. Mózg na tak” D. Siegela
- przywołujemy Brene Brown i jej koncepcję bycia na arenie (inspirowaną słowami T. Roosvelta)
- wspominamy o myśleniu czarno białym (dychotomicznym) albo jestem świetną matką, albo beznadziejną.
WERSJA AUDIO
Pogadanek można też słuchać jako podcastów, między innymi na:
Pogadanka jest zapisem live’a, który odbył się na facebooku