Poniższy tekst jest moją refleksją po warsztatach Art of Leadership, w których miałam przyjemność brać udział (warsztaty prowadzone były przez Agatę i Ilonę z HorseSense).
Jednym z elementów tych warsztatów jest to, że każdy uczy się tam tego, czego najbardziej dla siebie potrzebuje. Dlatego moje przemyślenia będą obracały się wokół relacji międzyludzkich a zwłaszcza relacji rodzice-dzieci.
Kim jest prawdziwy przywódca, lider?
To ktoś, kto bierze na siebie odpowiedzialność za budowanie relacji. Tylko tyle i aż tyle.
Nawet jeśli myślisz, że nie jesteś przywódcą, to pewnie nim jesteś. We własnym domu. Albo dla samego siebie, we własnej głowie.
Mamy bardzo dużo schematów w swoich głowach. Na przykład takie, że przywódca musi być silniejszy, mądrzejszy, lepszy od tych, którym przywodzi. Jednak okazuje się, że można również przywództwo rozumieć jako dawanie bezpieczeństwa i troski.
W wielu sytuacjach okazywało się, że nie doceniamy dobrej woli drugiej strony. Konie chciały współpracować. Oglądając swoją pracę nagraną i odtworzoną na ekranie, mogliśmy zobaczyć, że koń współpracowałby z nami także wtedy, gdybyśmy użyli mniej środków i byli bardziej delikatni. Podobnie jest z ludźmi.
Jednak delikatność i wrażliwość musi się wiązać z wiarą w to, że współpraca jest możliwa. To właśnie obawa przed zachowaniem konia najbardziej utrudniała współpracę. A także brak jasności co do naszych własnych planów i celów.
Dla rodzica to też wielkie wyzwanie, jak być delikatnym i wrażliwym, a jednocześnie świadomym własnych celów.
Nie ma jednego dobrego stylu bycia liderem, w różnych sytuacjach potrzebne są różne metody. Ale we wszystkich sytuacjach pomaga dobra relacja oparta na radości, zaufaniu i poczuciu bezpieczeństwa.
I jeszcze jedno na koniec: najważniejsza praca każdego lidera/rodzica zachodzi w jego własnej głowie. W zastanawianiu się nie nad tym, co robię źle i co powinienem robić, ale w myśleniu o tym, czego chcę, o co mi chodzi, co czuję, co mną powoduje. Bo w tej samej sytuacji każdy rodzic może osiągnąć inny rezultat i każdy może być z niego zadowolony, zależnie od tego, jakie ma priorytety i jaki postawił sobie cel.