Rodzicielstwo bliskości może czerpać wiele z pracy nieżyjącej już polskiej psycholog Hanny Olechnowicz. Jej podejście do relacji z dziećmi, rozumienie potrzeb dzieci, także tych z wyzwaniami rozwojowymi są dla mnie nieustanną inspiracją.
Jednym z terminów używanych przez Olechnowicz było pojęcie „apetytu na rozwój”, na określenie takiej sytuacji, kiedy system więzi i bezpieczeństwa i potrzeby z nim związane są tak zaspokojone, że pojawia się w dziecku chęć eksploracji, rozwoju i uczenia się. Olechnowicz pisała, że każde dziecko ma potencjał do rozwoju, każde może mieć pragnienie wzrastania, o ile zostaną spełnione warunki do tego, żeby czuło się bezpiecznie.
Dzisiaj na Konferencji Psychoterapeutycznej Trzech Sekcji mówiłam o tym, że rodzice też potrzebują mieć swój własny „apetyt na rozwój”, żeby być dobrymi rodzicami. I o tym, jak ten naturalny apetyt w nich uruchamiać.
- słuchając ich z szacunkiem i uwagą
- traktując ich jak dorosłych, autonomicznych ludzi
- szukając w ich otoczeniu systemu wsparcia innych dorosłych, z którego będą mogli korzystać
- pomagając im w rozwiewaniu różnych wątpliwości dotyczących tego, czy dziecko dobrze się rozwija
- pokazując im potencjał dziecka i jego pragnienie rozwoju, a trudne zachowania dziecka jako jego wysiłek rozwojowy
- pokazując im mocne strony ich relacji z dzieckiem, pokazując trudne elementy tej relacji jako potencjał do jej budowania, i jako dowody na siłę wzajemnej więzi
- doceniając to, co się udaje, to, co działa
- nazywając ich wątpliwości, obawy i trudne przeżycia
- porządkując przyczyny ich trudności, zwłaszcza pomagając w zmniejszeniu poczucia winy
- oddając im możliwość przyglądania się dziecku, rozpoznawania jego potrzeb, i decydowania o tym jak te potrzeby wspierać
- wspierając ich dążenia do zadbania o samych siebie, do własnego rozwoju
- pomagając im w poradzeniu sobie z trudnymi emocjami i z własną historią
- uważnie ich słuchając, bez oceniania, z zainteresowaniem ich indywidualnością
Apetyt na rozwój to nie sposób na zmianę rodzica w idealnego. To bardziej sposób na towarzyszenie mu w wypełnianiu bardzo ważnego zadania jakiego się podjął.
Ale to dużo skuteczniejszy sposób niż krytykowanie i szukanie nieprawidłowości i dyrektywne decydowanie: musisz, powinieneś, nie wolno.