Dzisiaj myślę o definicyjnej władzy uprzywilejowanych.
Kiedykolwiek w jakiejś społeczności jest grupa, która ma władzę, przewagę, większość itp. jednym z elementów tej przewagi jest możliwość definiowania tego co normalne, prawidłowe, zdrowe i poprawne.
Tak jest też z władzą dorosłych nad dziećmi. To dorośli definiują, co jest normalne i prawidłowe, i to w sposób, z którym przedstawiciele grupy podporządkowanej nie mają prawa dyskutować.
Władza uprzywilejowanych polega też często na tym, że przedstawiciele zarówno jednej grupy jak i drugiej nie widzą co się dzieje.
To, co piszę, to nie są moje własne pomysły. To dynamika dobrze opisana w relacjach między mężczyznami i kobietami i w wielu różnych innych sytuacjach. Tylko o dzieciach stosunkowo rzadko się mówi i pisze.
Wszystko to ma bardzo dużo wspólnego z chwaleniem dzieci, które na pewnym poziomie jest przejawem uprzywilejowania dorosłych. Jest to element naszej rzeczywistości tak „oczywisty” i „naturalny”, że kiedy pojawia się temat niechwalenia od razu odzywają się głosy, że dzieci nie będą wtedy wiedzieć, co jest dobre, prawidłowe i normalne. Że jedyna droga, żeby dzieci wiedziały co jest właściwe, to informacja ze strony dorosłych – i rzeczywiście tak właśnie jest, kiedy to dorośli ustalają normę.
Wiem, że pojawia się od razu wątpliwość – przecież dzieci są małe i niedoświadczone i dopiero się uczą. Jednak jest inna droga. Taka, w której dziecko jest podmiotem, a nie obiektem pedagogicznych działań dorosłych. Taka, w której dziecko ma prawo wyboru tego, jakie znaczenie mają dla niego jego własne doświadczenia. Może obserwować dorosłych, ale może też wybierać, jak ze swoich obserwacji korzystać. Ma poczucie, że jego emocje i przeżycia są równie ważne jak doświadczenia dorosłych.
Spotyka się z dorosłymi, dla których doświadczenie dziecka jest równie ważne jak ich. Którzy nie tylko mówią: dobrze, ładnie, grzecznie, prawidłowo, podoba mi się, ale też pytają: jak się czujesz, co o tym myślisz, jakie to ma dla ciebie znaczenie.
To jest moja odpowiedź na pytanie, co zamiast pochwał. Prawdziwa uwaga zamiast udawanej. Pytania i słuchanie zamiast narzucania swojego zdania. Uważność, zwłaszcza na sytuacje, gdy odbiór dziecka w danej sytuacji różni się od naszego.
Ten wpis ukazał się najpierw na facebooku, jako post. Jeśli interesuje Cię dyskusja na jego temat zajrzyj tutaj: https://www.facebook.com/AgnieszkaSteinDziecko/posts/799057473552585 oraz do kolejnych wpisów na ten temat. Ten wpis jest pierwszym z serii.