odpowiedzialność

Kiedy człowiek mówi A, warto również powiedzieć B. Skoro więc rodzicielstwo to rozwój, to dla mnie z rozwojem nierozłącznie związane jest pojęcie odpowiedzialności.

Jak ogromnie wykrzywiono znaczenie tego słowa w naszej kulturze. Jak często mówimy do dzieci, partnerów, współpracowników „bądź odpowiedzialny” rozumiejąc przez to „rób to, czego JA od ciebie oczekuję”, a czasem nawet „rób to, co ci każę”.

Tymczasem pierwszym podstawowym warunkiem zaistnienia odpowiedzialności jest autonomia i przestrzeń na dokonywanie wyborów. Mogę być odpowiedzialna, kiedy mam różne możliwości. Jestem odpowiedzialna, kiedy świadomie z nich wybieram.

Świetnie tą różnicę oddaje Jesper Juul, kiedy pisze, że to, co robi większość ludzi nie jest odpowiedzialnością tylko wykonywaniem poleceń. Osoba odpowiedzialna za wynoszenie śmieci w domu to nie ktoś, kto wynosi śmieci tylko ten, kto zauważa, że kosz na śmieci jest pełen. Osoba odpowiedzialna za odrabianie lekcji to nie ta, która pisze w zeszycie tylko ta, która sprawdza, co jest zadane i planuje, co z tym zrobić.

Dzieci bardzo rzadko bywają odpowiedzialne, choć niekoniecznie dlatego, że są małe i nie potrafią. Tylko dlatego, że dorośli nie dają im możliwości wyboru. Nie są na tyle cierpliwi, by poczekać jak dziecko poradzi sobie z trudną sytuacją.

Niestety sami dorośli też często nie są odpowiedzialni i nawet, mam poczucie, nie zawsze tego chcą.

Dlaczego?

Może dlatego, że odpowiedzialność wiąże się z braniem różnych spraw we własne ręce. Z rezygnacją z pretensji i narzekania. Z tym, że człowiek, który chce być odpowiedzialny nie zastanawia się nad tym, kto utrudnia mu życie i rozwój, dlaczego jest mu tak ciężko, a zaczyna zadawać sobie pytania o to, co sam może w tej sytuacji zrobić.

Odpowiedzialność wiąże się ze świadomym wysiłkiem włożonym w to, żeby nie reagować na to, co się dzieje tylko wybierać. Żeby zatrzymywać się w swoich automatycznych reakcjach i mówić STOP. Jaki mam wybór, co mogę zrobić, co mogę zrobić inaczej?

A może ludzie unikają odpowiedzialności i obawiają się jej, bo odpowiedzialność kojarzy im się nierozłącznie z poczuciem winy? Może w ich doświadczeniu jedyny sposób na zastanawianie się nad swoim udziałem w tworzeniu rzeczywistości to ocenianie swoich działań i dowalanie sobie „źle zrobiłem, nie powinienem był tego robić”.

Tymczasem odpowiedzialność to coś kompletnie innego niż czucie się winnym. Poczucie winy pyta: Co zrobiłem źle? Odpowiedzialność zastanawia się raczej: Co mogę zrobić, żeby było lepiej?

Poczucie winy koncentruje się na przeszłości a odpowiedzialność to patrzenie w przyszłość i skupienie się na tym, co realnie dzieje się w obecnej chwili.

Każdy człowiek może zdecydować, że chce być odpowiedzialny za to, co się będzie działo wokół niego. Jednak poczucie winy działa inaczej. Tutaj, jeśli stało się coś złego, to szukamy winnego. Kiedy go znajdziemy, to inne osoby mogą być trochę spokojniejsze. Bo skoro to TWOJA wina, to chyba ja jestem NIEWINNA.

Myślę, że trudności dzisiejszych dorosłych związane z braniem na siebie odpowiedzialności za swoje życie wiążą się też ze sposobem ich wychowania. Skoro człowiek ma szansę uniknięcia niemiłych odczuć związanych z myślą „to moja wina” to zazwyczaj korzysta z okazji i zwala winę na kogoś innego.

Jak to wygląda w codziennym życiu? W relacjach między rodzicami i dziećmi?

Dziecko robi coś „strasznego”. Rodzic może szukać winnego, albo spróbować odpowiedzialności i zadać sobie pytanie: Co mogę zrobić?

Może próbować działać będąc odpowiedzialnym za swoje działanie, a może próbować zepchnąć odpowiedzialność za swoje zachowanie i emocje na dziecko. Mówiąc: to on mnie do tego doprowadził, musi ponieść konsekwencje, to JEGO wina, że wybuchłem.

I tu widać kolejny powód, dla którego  odpowiedzialność bywa taka trudna. Jest nim bardzo zła sława jaką cieszy się w naszej kulturze robienie czegoś w sposób „nie wystarczająco doskonały”. Brene Brown nazywa to kulturą „nie dość”, „not enough”. To perfekcjonizm jest największym wrogiem odpowiedzialności. Strach przed pomyłką, niewłaściwym krokiem, popełnieniem błędu. A właściwie, trzeba by tutaj doprecyzować, strach przed byciem ocenionym jako ten, który popełnił błąd, bo przecież ocena tego, co jest pomyłką a co „właściwym” zachowaniem jest najczęściej niezwykle subiektywna. Strach przed odpowiedzialnością to strach przed byciem człowiekiem.Takim, który przeżywa emocje, waha się, ryzykuje zranienie. Niestety jest to strach przed byciem człowiekiem, który żyje pełnią życia.

Odpowiedzialność bardzo mocno korzysta z odwagi, żeby czuć, okazywać uczucia, mylić się, zmieniać zdanie, ujawniać swoją zwyczajność i niedoskonałość. Tak, wybrałam w moim życiu wiele razy coś, co doprowadziło mnie gdzie indziej niż chciałam. Dzisiaj jestem mądrzejsza niż przedtem i wybieram pamiętając o tym, jakie efekty przyniosły mi poprzednie wybory. Co nie znaczy, że zawsze wybieram inaczej

Jestem odpowiedzialna i jestem wolna. Moja wolność nie jest nieograniczona. Ale to ja pielęgnuję przestrzeń mojej wolności.

Announce

New
arrival

2019 collection

Let’s face it, no look is really complete without the right finishes. Not to the best of standards, anyway (just tellin’ it like it is, babe). Upgrading your shoe game. Platforms, stilettos, wedges, mules, boots—stretch those legs next time you head out, then rock sliders, sneakers, and flats when it’s time to chill.